Czy jasełka w szkole to tylko pielęgnowanie tradycji? Otóż nie. To kolejny raz przypomnienie wartości, które są ukrywane przez reklamę zakupów świątecznych, przez chęć uszczęśliwienie bliskich przez prezenty, przez nasze wrodzone lenistwo. To próba wymuszenia zastanowienia się nad tym, co ważne dla człowieka, co określa jego tożsamość, a są to MIŁOŚĆ, RODZINA, WIARA, DOBRO.
Czym się różniły tegoroczne jasełka od jasełek z ubiegłego roku? Ubiegłoroczne „Betlejemskie cuda” pokazały w utrwalony przez wieki w bożonarodzeniowych przedstawieniach sposób walkę dobra ze złem: diabły mącą, by nie dopuścić do urodzenia się Jezusa, mają pomocnika – Heroda. W tym roku obserwowaliśmy te same wydarzenia oczami aniołów, co podkreśla nazwa „Anielskie kłopoty”. Aniołowie miały pełne ręce roboty, bo należało po naradzie z Bogiem wybrać rodzinę, przynieść wieść dla Maryi w taki sposób, by podjęła decyzję urodzenia Syna Bożego, „namówić” Józefa, by hodował nieswoje dziecko, znaleźć miejsce w Betlejem w skromnej szopce pasterskiej, pasterze pomagają aniołom… i tu się stara historia przerywa, aktorzy przenoszą nas do dzisiejszego świata. Świata, w którym człowiek zagubił się i zdezorientował, co jest ważne dla niego. Chociaż już dwa miesiące o nadejściu Bożego Narodzenia głoszą reklamy w telewizji, supermarketach, na bilbordach, aniołowie mają mu przypomnieć, że nie pieniądze, prezenty, smaczne jedzenie, kariera i popularność są najważniejsze w życiu, mają pomóc człowiekowi odnaleźć na nowo drogę do Betlejem, czyli oczyścić w swojej duszy „chlew”, by – jak to zinterpretował honorowy gość jasełek, ksiądz proboszcz – chlew stał się miejscem godnym, w którym może się urodzić Bóg. W jasełkach bohaterom udało się godnie przyjąć Jezusa w swoich sercach, niszczą mur grzechów, oddzielający człowieka od czystości Narodzenia Pana.
Nie ma teatru bez widza. Widz decyduje o odbiorze dzieła. To jego reakcja współtworzy klimat oglądania i rozumienia tego, co się dzieje na scenie. 22 grudnia trzykrotnie rozegrała się historia oczyszczenia dusz ludzkich i spotkania Nowonarodzonego. Słowa, działania na scenie wydawało się były takie same, ale inaczej odbierane. Dziękujemy uczniom klas początkowych i paniom za piękny odbiór dość długiego przedstawienia, bo całą godzinę dzieci dość cierpliwie oglądały i słuchały, a przecież są na etapie uczenia się „demokracji w teatrze”: szacunku wzajemnego widzów i aktorów. Każde przedstawienie kończyło się swoistym podsumowaniem: kontynuowała dialog z widzami pani dyrektor Irena Wolska, rozmawiając z uczniami, co dla nich jest ważniejsze, przypominając o sile miłości, wdzięczności, przebaczenia. Piękną historię o tym, że dzielenie się jest większe od otrzymywania czy brania opowiedział ksiądz wikary Mirosław Jan Domański. Trudniej się grało dla uczniów klas 5-8. Przyzwyczajeni do natychmiastowego podzielenia się wrażeniami (co sugeruje oglądanie krótkich tik-toków oraz dopuszczalne jest w kinie) nie potrafili w skupieniu nawiązać dialogu myśli i uczuć między widzem i aktorem. Nie wszyscy, ale ci „niby cicho rozmawiający” przeszkadzali się skupić innym. Piękna interakcja zaś wytworzyła się między widzami i aktorami podczas występu dla uczniów klas gimnazjalnych. Wspaniała energia wirowała na sali. W takiej atmosferze pięknym i naturalnym zakończeniem spotkania było błogosławieństwo księdza proboszcza Stanisława Maciutkiewicza i przełamanie się opłatkiem.
Nie ma jasełek bez kolęd. Mocnym akcentem zaznaczyły się kolędy wykonane przez zespół „Graciozo” pod kierownictwem Tatjany Ulbin. „Solczanka” błyszczała od ludowych strojów i wzruszających kolęd, które wraz z zespołem przygotowała Elwira Uczkuronis. Zanim aniołowie przyszli do pasterzy, młodzi tancerze przeistoczyli się w owce i pokazali wspaniały taniec owiec na łące, a panowanie mocy ciemnych sił zaprezentował taniec starszych dziewczyn „Solczanki”. Oprawę taneczną przygotowała Bożena Danielė.
Dziękuję koleżankom nauczycielkom za współpracę w przygotowaniu jasełkowego przedstawienia. A najbardziej się cieszę, że są młodzi ludzie gotowi ofiarować swój czas i wysiłek, by przygotować święto dla całego gimnazjum. Słowa szczerego uznania dla aktorów szkolnego teatru „Azyl” i uczniów, którzy dołączyli się do teatru, by „Anielskie kłopoty” zostały rozwiązane i znalazły drogę do serc ludzkich.
Lilia Kutysz, reżyser teatru „Azyl”



















LT
PL 

















